Witam, jestem bardzo skłonny uwierzyć w teorie o ekperymencie, myślę co jeśli uczestnicy są podłączeni do jakieś maszyny typu z matrixa i to wszystko dzieje się w jakim sztucznie wykreowanym środowisku, po śmierci po prostu się budzą gdzie wszystko zostaje im wyjaśnione, ich wspomnienia mogły by być zastąpione całkowicie, albo bardziej prawdopodobne po prostu niektóre wymazane, powiedzmy że zgodzili się na udział w tym eksperymencie za odpowiadnia kwotę pieniężną. Nie wiem do końca co może być celem, ale wydaje mi się że dotarcie do laterni jest wyjściem z tego świata. Również wydaje mi się że czas może płynąć inaczej i lata w tym świecie mogę być po prostu godzinami w rzeczywistości, a wszystkie nowe postacie, które się pojawiają (jak np. ludzie z autobusu), są po prostu stopniowo wprowadzane do eksperymentu. Również postać niedawno przybyłej staruszki, chorej na raka, jest bardzo podejrzana, i jak miałbym stawiać, ona może być osoba wtajemniczoną i być obserwatoerm, albo wie coś więcej niż inni.
imo lepiej myslec o tym jak polaczyc koniec z koncem bo poki co zagubieni mnie poplątani są. Rezyser sie pewnie odkleił i bedzie improwizacja
Coś w tym jest. Żona Boyla pojawiła się na chwilę w kamperze i prosiła aby wrócił. Tak jakby umierał lub był w śpiączce
myślę że ta żona pojawiła się tam dlatego że to miejsce w jakiś sposób próbuje manipulować ludźmi i po prostu była to próba przekonania go żeby tam został i żeby potwory go dorwały
Narzeczona powiedziala pielęgniarce że nie było Jej tyle ile jest w tym miejscu a więc czas raczej normalnie płynie ;)
Na razie to wątek staruszki chorej na raka okazał się być potrzebny tylko do tego, że przyniosła morfinę do ambulatorium, którą blondyna z autobusu mogła sobie przyćpać :)