Jak w temacie. Trzy pierwsze ocinki nie byly skrajnie zle, ale jakos nie moglam zlapac wywaru z tym co pokazywali. Dorotka na szczescie sie wypisala jak na razie z obsady. Tak samo jak chyba osobowosci Jane - troche szkoda. Dziwna tez sytuacja z Nilesem... wyglada na to, ze jednak sie zegnamy z aktorem i postacia, chociaz to skrajnie dziwne, biorac pod uwage jak sciesle zwiazana jest ta postac z fabula i naszymi bohaterami, a nasi bohaterzy bez niego sa jeszcze bardziej niz do tej pory jak pijane dzieci we mgle...

Atmosfera i psychodelicznosc. Zdeccydowanie sie poprawia wraz z wejsciem tajemniczej pani Podrozniczki.
Rita wciaz mnie irytuje faktem, ze ciagle nie osiaga poziomu superbohaterki ze swoimi zdolnosciami tylko buja sie od euforii do deprechy. Cliff tez stal sie nuzacy ze swoja ulomnoscia, kreceniem sie w kolko i jedynie przeklinaniem fakami w kolko jak wczesniej. Jane sporo stracila bez przywolywania swoich osobowosci, szczegolnie tych dosc... nieludzkich. Najwyrazniej aktorka miala dosc, bo to dosc wyczerpujace, a i pewnie obciazajace dla budzetu.
Animacje z pierwszych odcinkow, szczegolnie te z Podziemia Jane kiedy walcza z "kolosem", to straszna tragedia dla oczu i swiadomosci, ze mamy rok 2021, a nie 98...
Odcinek z Wakacjami nudy na pudy...
Nic wiec dziwnego, ze powitalam z bananem na twarzy czolowa zlolke z Sabriny czy Stewardesy.
No po prostu uwielbiam te kobiete.
Moze nic robic na ekranie oprocz strojenia wymownych min i jest swietnie.
Zombiaki walczace z tylkolakami rozj... mozg, jakkolwiek to interpretowac w tym momencie :P
Moment z probami na dachu i podnozkiem, wszystkie pieniadze.
Chichralam sie jak glupia, moze nie wypada, moze niewiele mi trzeba, moze niskich lotow zagrania, ale w koncu bawilam sie swietnie na takim zakreconym, dziwacznym odcinku jak kiedys w tym serialu.
A i ile nie cierpie w ogole motywu zombie oraz postaci i aktora grajacego Cyborga, ktory pasuje mi tu jak kwiatek do baranicy do grona zgredow, to przyznaje, ze umarlaka zagral swietnie mimika, o niebo lepiej niz pozostali, aczkolwiek Cliffowi mozna wybaczyc z wiadomych wzgledow, za to Ricie nie, szczegolnie, ze przeciez to aktorka w realu i w postaci.