Clint Mansell

Clinton Darryl Mansell

8,3
4 282 oceny muzyki
powrót do forum osoby Clint Mansell

Bez oscara?

użytkownik usunięty

Jakim cudem ten człowiek nie zdobył oscara za Requiem dla snu? Jego muzyka była
genialna. Gdy się jej słucha ciarki przechodzą. Te utwory już stały się kultowe. Dla mnie
żenada.

Niestety wtedy nie przewidziano, że dzieło zatoczy takie kręgi. Ale według mnie Requiem to i tak nic przy muzyce z The Fountain. Na obecną chwilę, nie spotkałem niczego, co mogłoby się równać z tym dokonaniem - to zakrawa na kpinę, że ta muzyka nie miała nawet nominacji do oscara. Mam tylko nadzieję, że muzyka do Noah będzie czymś tej klasy i tym razem szanowne jury się na niej pozna.

Gruntowny

Dla mnie również muzyka do Źródła to najlepsza ścieżka dźwiękowa do filmu jaką usłyszałem w życiu, a obejrzanych filmów już trochę na koncie mam. Do Moon i Czarnego Łabędzia też jak dla mnie genialne.

Tak już jest że takie arcydzieła mimo uznania nie dostają nagród.. nie pierwszy i nie ostatni raz bo jest kilka takich przypadków a requiem to już klasyka.

Oprócz Reqium zrobił jeszcze muzykę do filmu Pi, która jest genialna, tak samo muzyka do Źródła, Moon, Zapaśnika nawet do Mass Efect 3 skomponował jeden utwór, też rewelacja. Widocznie Clint nie należy do śmietanki towarzyskiej Holiłudu, albo ma słabego agenta.

Po co te oscary? One nie są wyznacznikiem. Kieślowski i Kubrick (scenariusz i reżyseria) nie mają żadnego, Hitchcock ma chyba 1 (tyle samo co taka Resse Witherspoon i Cuba Gooding Jr.) i co? Ta nagroda jest śmeszna i tyle. Bardziej liczy się uznanie i utwory, które po nim zostaną.

przemyslav07

Oscary faktycznie sa bez znaczenia, gdy ludzie potrafia i tak docenić wartoścowe filmy lub ludzi, którzy przy nich pracowali (reżyser, aktorzy, kompozytor itd.) ale w wiekszości tak nie jest, poza tym skoro juz Oscary to najwyzsze wyróznienia filmowe, to myśle, ze Mansell w końcu mógłby dostac chociażby nominację za muzyke do któregoś z filmów, przy których pracował, ale skoro Akademia wciąż go pomija, mimo ze nie jest nowicjuszem, ale zabłysnał juz kilkoma swietnymi sciezkami dźwiękowymi (w moich oczach każda jego autorstwa jest świetna), to nic dziwnego, ze budzi oburzenie fakt, iż nie otrzymał wciąż Oscara.

przemyslav07

Alfred nima Oscara ,tak na prawde

HV71

Lumet,Aronofosky,Sergio Leone,Chaplin,Jarmusch i oni bez zydowskiego oscara

Oscary to w ogóle nawet nie jest nagroda filmowa, bo chyba nikt nie traktuje tego kiczowiska poważnie. To tylko takie amerykańskie show, jak Złote Maliny, można się pośmiać, ja regularnie śledzę nominacje i wyniki, żeby zobaczyć czy w tym roku zostanę zażenowany bardziej niż w poprzednim. Soundtrack do Źródła dostał podwójną nagrodę od Światowej Akademii Muzyki Filmowej i był nominowany do Złotego Globu, ale nie do Oscara:) Ten brak nominacji jest w moim TOP 3 najbardziej żenujących wydarzeń w historii rozdania Oscarów:)

torhan

a jakie są pozostałe wydarzenia bo się aż zaciekawiłem :D

mackowty

Trochę mało precyzyjnie się wyraziłem, nie prześledziłem całej historii Oscarów, tylko od paru lat na bieżąco sprawdzam nominacje i wyniki, więc to będzie moje TOP 3 z ostatnich lat:)

Oscar dla Martina Scorsese za Infiltrację, jest jeszcze do przełknięcia, bo to świetny reżyser, szkoda tylko że dostaje statuetkę za jeden ze swoich słabszych filmów. Jednak Oscar dla Infiltracji, w kategorii najlepszy film, będącej spłyconą wersją azjatyckiej produkcji to już jest kpina. Gdyby Infernal Affairs było chociaż nominowane do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, to jeszcze jakoś by to wyglądało.

Jak zostać królem, to udana lecz dość sztampowa produkcja, były lepsze filmy, ale ten mógł sobie nawet dostać tego Oscara. Jednak statuetka dla Toma Hooper'a, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem i chyba nie jestem pod tym względem wyjątkiem, podczas gdy nominowany był David Fincher i Darren Aronofsky to już jest szczyt żenady.

torhan

Totalnie się nie zgadzam z Twoim zdaniem na temat Aronofonsky'iego i Jak zostać królem. Uwielbiam i film i reżysera. :D
Moje top:
3. Brak Oscar'a dla Coppoli za Ojca Chrzestnego.
2.Brak nominacji dla geniusza Mansell'a
1. Oscar dla Jolie Roberts za Erin Brookvich. Zagrała tam dobrze ale Oscar powinie był trafić do Ellen Burstyn za Requiem dla snu gdzie pokazała genialnie cierpienie człowieka

mackowty

Scorsese dostał Oscara dopiero za Infiltrację, a wcześniej stworzył kilka wybitnych produkcji, które szlachetna Akademia pominęła. Fincher już dawno powinien dostać Oscara, Kubrick nigdy nie dostał. Nawet zakładając że Jak zostać królem to wybitna produkcja, a według mnie tak nie jest, bo jest zbyt konwencjonalna, to patrząc na wcześniejsze dokonania wielkiej Akademii nie powinien dostać Oscara za pierwszy szerzej znany film. Fincher, Aronofsky a także Nolan, który nie był wtedy nominowany, ale Incepcja była, to reżyserzy którym można zarzucić efekciarstwo, ale posiadają jedną zasadniczą zaletę, niezwykle pożądaną we współczesnym kinie, a mianowicie oryginalność. Mają swój własny styl, który oczywiście może się nie podobać, ale jest rozpoznawalny. Fight Club, Requiem i Memento to udane niekonwencjonalne produkcje, które zyskały już sobie status kultowych i mówiąc o najważniejszych filmach w historii amerykańskiej kinematografii nie sposób ich pominąć. Hooper to standardowy rzemieślnik który robi do bólu poprawne filmy, jakby skrojone według podręcznika na udaną produkcję. Wspomnę jeszcze o Tarantino którego osobiście bardzo nie lubię, ale jego twórczość posiada w/w zalety, też nigdy nie dostał Oscara za reżyserię. Najwięksi artyści w każdej dziedzinie cenieni są za kreatywność, a nie stagnację. Dlatego też uważam że Oscara za reżyserię wtedy powinien dostać Fincher, ewentualnie Aronofsky. Tak za nazwisko:) Wybitna Akademia pominęła już tyle wielkich filmów i nazwisk że nie sposób tego naprawić, dlatego też, powinni w końcu docenić twórców którzy na to zasługują, póki jeszcze żyją, żeby nie wyszło jak z Kubrickiem.

torhan

Nie rozumiem. Hooper nie powinien dostać dlatego, że nikt o nim nie słyszał, a Fincher dlatego, że to Fincher? Tak to wynika z Twojej wypowiedzi. Czyli że debiutant nie ma prawa dostać Oscara, a ktoś z nazwiskiem powinien ją zgarniać za samo nazwisko. Przeczysz sam sobie, bo wcześniej piszesz o Scorsese. Wiesz, ludzie nie słyszeli o Mendesie przed "American Beauty", tak samo o Wellesie przed "Obywatelem Kanem".

NickError

Hej, odpowiedź masz wyżej:)

torhan

W tym konkretnym przypadku też postawiłbym na Finchera, bo "The Social Network" to genialnie opowiedziana historia, a Nolana doceniłbym wreszcie za scenariusz.
Kubrick pewnie dostałby w końcu Oscara, gdyby nie kręcił tak kontrowersyjnych, czy filozoficznych filmów. Taka "Mechaniczna pomarańcza" była przecież tak krytykowana, że wielu najchętniej spaliłoby ten film. "2001: Odyseja kosmiczna" pewnie była swego czasu nazywana pseudofilozoficzny bełkotem, a "Lśnienie" to horror, a ten gatunek jest regularnie pomijany przez Akademię (i to jest tego najdoskonalszy przykład). Jego filmy potrzebowały czasu, żeby stać się tym, czym są dzisiaj.
Tarantino za "Pulp Fiction" oczywiście, od tamtej pory nie zbliżył się nawet do tego poziomu. A Aronofsky'ego uwielbiam za "Zapaśnika", czyli w sumie jego najbardziej konwencjonalny film.
A tak na marginesie, to wyżej cenię sobie "Siedem" niż "Fight Club", który jest moim zdaniem trochę przeceniany. Z kolei "Memento", bardzo oryginalne i pomysłowe, posiada według mnie słabe zakończenie SPOJLER (jakoś nie mogłem się przekonać, że główny bohater ot tak postanowił zabić niewinnego człowieka).

Bo to musi być muzyka oryginalna, a Mansell wykorzystał bodajże Mozarta (ale mogę się mylić).

NickError

Nie, Mensell nie wykorzystał kompozycji Mozarta. Nie wykorzystał również kompozycji Wagnera. Ścieżka do Requiem jest w 100% ścieżką oryginalną. Ktoś rzucił taką plotę, kilka osób powtórzyło i jak zwykle stała się faktem.
Kolejnym wiecznie powielanym "faktem" jest ten o tym że ścieżki tej Mansell nie napisał samodzielnie, tylko z Kronos Quartet (jakby to w ogóle miało umniejszać jego zasługi). A więc nie, ścieżkę napisał samodzielnie, a Kronos Quartet jedynie jego utwory wykonywał.
Requiem dla snu nie dostało Oscara za muzykę, bo nominację jak zwykle przyznawane były "z urzędu". Szczególnie w przypadku muzyki Akademia lubi odwalać popelinę. A to że ścieżka z tego filmu powinno pozgarniać w tamtym roku wszystkie możliwe nagrody, to dla mnie rzecz oczywista.

MishaPl

Mój błąd, faktycznie, doczytałem. Aż mi głupio.

Aczkolwiek ścieżki z "Gladiatora" i "Przyczajonego tygrysa..." były naprawdę genialne (szczególnie z tego drugiego). Poza tym "Requiem dla snu" kojarzy mi się tylko z tą jedną nutą i jak sobie przypominam ten film, to większość scen posiadała różne wariacje tej piosenki. No ale widziałem ten film dość dawno, więc mogę nie pamiętać.

NickError

Ścieżki z Gladiatora i Przyczajonego tygrysa również rewelacyjne ale mało co jest w stanie wytrzymać zestawienie ze ścieżką Requiem. Poza tym musimy jeszcze wziąć pod uwagę co sama ścieżka zrobiła dla filmu.
W Requiem było kilka różnych utworów które były fiksowane. I na tym również polega geniusz tej ścieżki. Już tłumaczę dlaczego. Film jest podzielony na trzy pory roku. Nasi główni bohaterowie cały czas robią to samo, tylko że coraz bardziej się w tym zatracają. I właśnie taka jest ścieżka. Zwróć uwagę że ścieżka również została podzielona na trzy pory roku. I z każdą chwilą jest coraz bardziej psychodeliczna. To jest właśnie geniusz Masella - zrobił ścieżkę która idealnie oddaje wydarzenia z ekranu. Te wariacje podobnych motywów mają cel. Pokazują zatracanie się głównych bohaterów w tych samych czynnościach. Podrzucam całą ścieżkę:
http://www.youtube.com/watch?v=xrfrjaaTwBo
Cała jest absolutnie genialna ale mogę Ci również podrzucić kilka przykładów (rozwijasz informację pod video i tam z listy utworów możesz przeskoczyć do konkretnego). Zobacz np. Ghosts, Crimin' & Dealin' albo Supermarket Sweep. Świetnym motywem pogłębiającego się szaleństwa mogą być cztery utwory z zimy: Southern Hospitality, Fear, The Begining of the End i Meltdown. Czy to nie jest genialne? Mnie osobiście ścieżka zwaliła z nóg. Każda nuta jest rewelacyjna (nawet końcowy szum morza:)).
Więcej wyjaśniałem dlaczego tak cenię ścieżkę z Requiem na moim blogu:
http://www.filmweb.pl/user/MishaPl/blog/551943
Jeżeli lubisz muzykę filmową to możesz sobie zajrzeć. Być może znajdziesz coś ciekawego. Możesz również zajrzeć do tematu na forum od którego się wszystko zaczęło:
http://www.filmweb.pl/forum/filmy/Najlepszy+soudtrack+w+historii,2190652

MishaPl

Chyba za dużo siedzę na filmwebie, ale co tam.
Na pewno zachęciłeś mnie do powtórki tego filmu w najbliższym czasie i wtedy zwrócę na to uwagę.
Spora lista. Do wielu tytułów potrafię od razu sobie przypomnieć konkretną melodią, kilka z nich znam tylko z muzyki, jak "1492".
Z Oscarów 2001 w kategorii muzyka nie widziałem "Maleny" i "Czekolady", a "Patrioty" za dobrze nie pamiętam, ale Williamsa mogli sobie raz na kilka lat odpuścić.

NickError

Malena jak na Morricone to nic specjalnego (ogólnie całkiem dobra). Chyba po czasie chcieli mu wynagrodzić brak jakiegokolwiek Oscara i zaczęli sypać nominacjami:) Zresztą to bardzo pasuje do samych Oscarów.
Czekolada dobra ale nic wielkiego. Najlepszy według mnie jest ten motyw: od 2:35 do 3:40 http://www.youtube.com/watch?v=S0u4GLUjUsg , który jednak bardzo przypomina mi motyw z Pięknej i Bestii http://www.youtube.com/watch?v=jCPZ_BLe6hE
Patriota mocno średni, żeby nie powiedzieć słaby. No ale to o czym mówiłem, nominacje z urzędu. Skoro skomponował Williams to zapewne musi być dobre. Po co się wychylać. Tym bardziej że te nagrody często przyznają koledzy-kolegom (mówię o kategoriach specjalistycznych - muzyka, zdjęcia, montaż itd).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones