Wychodzi bandzior - terminator z więzienia. Ma kupę kasy (nie załapałem skąd). To mściciel, rozwala prawie wszystkich co mu podpadli. No i ma w głowie metalową płytkę, o którą rozpłaszcza się pocisk kal .357 Magnum wystrzelony z bliska (chyba rewolweru Smith & Wesson 686 Plus). To cudeńko o krótkiej lufie lubią właśnie killerzy, mało celny ale z bliska zabójczy. Fabuła filmu prostsza niż instrukcja obsługi łyżki. Aktorstwo, cóż "no comments". Oczywiście wszędzie usaowska autopromocja, m.in. swoich samochodzików (Chevrolet Chevelle SS 1970?).